Wszelkie prawa zastrzeżone! Kopiowanie, powielanie i wykorzystywanie zdjęć bez zgody autora zabronione.

17 gru 2010

Dzien 5

Czesc. pisze z dziwnej klawiatury wiec wybaczcie. Jestesmy akurat w agadirze. swietny kraj. skomplikowani ludzie. Nie wiele brakowalo, a musielibysmy zostac w niemczech, ale to historia na powrot. Tubkal rewelqcyjny. dawno nie widzialem tqk oblodzonej gory. musialem zamienic stqre buty za 32zl z makro za raki i czekan hehe.
Jedyne slowa jakie rozumiemy to dircham i change. Piotrek dal nawet swoje stqre majtki wa kawalek kwarcu. mineralow i skamienialosci po uszy.












Piotrka zostawilem w schronisku na 3100 i bez aklimatyzacji  wbieglem na 4162mnpn stqrtujac z 2300 i wracajac ponownie na 2300. jemy mandarynki i granaty za 1,5zl/kg i gotujemy sie w prawie 30 stopniowym upale. cala trase zrobilismy na stopa.

3 komentarze:

  1. no to jednak buty nie cały rady :) no cóż przynajmniej nie trzeba było zostawiać nikogo i rezygnować z wejścia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widoki przepiękne, jest na co popatrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń